Wspomnienie o Marcinie
17 grudnia nagle i niespodziewanie nasz młodszy kolega Marcin Szultis (25 l.) odszedł od nas już na zawsze.
Znaliśmy go kilkanaście lat. Na naszych oczach dorastał i stał się mężczyzną. Najpierw należał do Grupy Integracyjnej przy kościele Wang, a potem wraz z mamą od początku był członkiem naszego Stowarzyszenia.
Marcin był pogodny z natury, otwarty na ludzi. Łatwo nawiązywał kontakty. W miarę swoich możliwości chętnie innym pomagał i doradzał. Mimo że jeździł na wózku inwalidzkim, uwielbiał tańczyć. Nie opuścił żadnego balu karnawałowego.
Byliśmy z niego dumni, że studiuje w Karkonoskiej Państwowej Szkole Wyższej w Jeleniej Górze. Przygotowywał się do obrony licencjatu na kierunku edukacja techniczno-informatyczna. Robił plany na przyszłość.
Można powiedzieć, że Marcin mimo niepełnosprawności miał szczęśliwe swoje krótkie życie. Żył i dobrze funkcjonował dzięki swoim Rodzicom, a zwłaszcza MAMIE, która oddana Mu była bez reszty. Czasem wydawało nam się, że była nadopiekuńcza, ale taka jest matczyna miłość. Poświęcenie i bezgraniczne oddanie Eli zasługuje na najwyższe uznanie i szacunek.
Będzie nam bardzo brakowało min Marcina i Jego z lekka ironicznego uśmiechu. Będziemy tęsknić i pamiętać.
Łączymy się w żalu z rodzicami Marcina i składamy najszczersze wyrazy współczucia również Robertowi, który był dla Marcina nie tylko wsparciem fizycznym.