Wspomnienie o Bolku
Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy…
Ks. Twardowski
Tak trudno uwierzyć, że już więcej nie zobaczymy się z Bolkiem.
Bolek od początku należał do Grupy Integracyjnej, która powstała przy kościele Wang w Karpaczu i został również członkiem naszego Stowarzyszenia.
Na początku, gdy jeszcze czuł się na siłach, częściej bywał na naszych spotkaniach. Przyjeżdżał razem z żoną i córkami, które przez lata rosły na naszych oczach. Był z nami w Pradze i zwiedzał z nami Berlin. Jednak do Warszawy i Wiednia już nie miał sił pojechać.
Ogromnie się ucieszył, gdy przed dwoma laty całą grupą odwiedziliśmy go w domu w Złotoryi.
Wiosną ubiegłego roku mogliśmy ostatni raz zobaczyć się z nim, gdy żona Ewa przywiozła go na koncert do Wangu.
Mimo wielu starań (rehabilitacji) słabł coraz bardziej i w końcu przegrał walkę o życie.
Wszyscy nie mogli, ale kilka osób z naszego Stowarzyszenia pojechało na pogrzeb pożegnać Bolka. Zawsze zachowamy go w swojej pamięci.
Łączymy się w smutku z rodziną.